Gdy Ameryka wyłączyła światło

 

Thomas, ośmioletni chłopiec, chorowity i przygłuchy, odstawał w nauce względem innych uczniów z klasy. Nauczyciele byli z niego niezadowoleni, gdyż miał trudności z pojmowaniem materiału, zaś koledzy wyśmiewali go. Thomas żył w nieprzyjaznym świecie. Ale miał matkę, która chętnie z nim przebywała. Wieczorami siadywała z nim przy kuchennym stole i słuchała jego relacji o kolejnym złym dniu.

         Któregoś dnia Thomas przyszedł z listem od dyrektora szkoły. Został wydalony ze szkoły, gdyż zbyt słabo się uczył. Matka nie robiła mu wyrzutów z tego powodu. Wiedziała, że nauka przychodziła mu trudniej niż innym, ale wierzyła, że Thomas nauczy się, jeśli naukę będzie się mu wpajać z miłością. Sama zajęła się uczeniem go w domu. Wkrótce Thomas zaczął wymyślać nowe rzeczy. Początkowo wiele z nich było niepraktycznych.

         Kiedy po latach Thomas zmarł, naród Stanów Zjednoczonych uhonorował go przez wyłączenie światła na jedną minutę w całym kraju. Był to ten sam Thomas, którego dyrektor wyrzucił ze szkoły, gdyż jego umysł był nie dość sprawny; ten sam, z którego naśmiewali się rówieśnicy z klasy.

         Owym Thomasem był Thomas Alva Edison, wynalazca żarówki i gramofonu. W istocie był on najpłodniejszym wynalazcą całego XX wieku, mając na swoim koncie rekordową liczbę 1093 patentów. Dokuczający rówieśnicy byli wśród tych, którzy na cześć Edisona z całą Ameryką wyłączyli światło po jego śmierci.

         W każdym boskim stworzeniu zawiera się coś pięknego, a szczególnie dotyczy to każdej ludzkiej istoty. Kimże jesteśmy, by krytykować osobę stworzoną na obraz i podobieństwo Boga? Uczmy się odkrywać piękno w każdej spotkanej osobie!

Moolyasudha, June 2005, (wg. Heart to Heart, 10/2005) tłum. KMB] 



 

Kto jest sprawcą?

 

Z powodu utożsamiania się z ciałem ego człowieka rzuca nim niemiłosiernie we wszystkie strony. ‘Ja robię to; cieszę się z tego; zdobyłem to’ – mówiąc tak do siebie, człowiek dzień po dniu wzmacnia swoje poczucie bycia sprawcą (kartritwa bhawa). Studenci! Pamiętajcie, że sukces i porażka nie zależą od waszych wysiłków lub sadhany czy jakichś innych działań. Wy po prostu nadymacie swoje ego (ahamkara) oszukując się, że jesteście w stanie zdobywać rzeczy przez wasz własny wysiłek. Rozejrzyjcie się dokoła a zobaczycie wiele przykładów, gdzie największe wysiłki nie zostały ukoronowane sukcesem, podczas gdy w wielu innych przypadkach z niewielkim wysiłkiem lub bez niego, niespodziewanie przyszło zwycięstwo. Kiedy będziecie polegać na własnych wysiłkach, będziecie popadać we frustrację spowodowaną niepowodzeniami, gdy wasze wysiłki nie zakończą się powodzeniem. Tymczasem z niewielkim wysiłkiem, albo w ogóle bez wysiłku możecie być pewni sukcesu przez poświęcenie wszystkich swoich działań Bogu, przez traktowanie ich jako pracy Pana i przez podejmowanie działań z niezachwianą wiarą w Boga. Powinniście posiadać niewzruszone przeświadczenie, że nic nie dzieje się z powodu ludzkiego wysiłku. Dowodu tego twierdzenia nie potrzeba szukać w jakimś odległym miejscu. Można go znaleźć we własnym ciele. Na przykład, jaki wysiłek wkładacie w nieustanne bicie własnego serca, albo w nieustający proces oddychania waszych płuc? Czy trawienie spożywanego pokarmu odbywa się z waszej woli? Czy jesteście w stanie żyć, ponieważ chcecie żyć, lub umrzeć, bo tak chcecie? Czy wasze urodzenie się następuje w miejscu i czasie zgodnym z waszymi życzeniami? Jeśli zastanowicie się głęboko, idąc za tym tokiem rozumowania, odkryjecie, że wasze poczucie ‘ja’ i ‘moje’ (ahamkara i mamakara) są nadmiernie rozwijane przez wasze fałszywe poczucie bycia sprawcą i bycia czerpiącym zadowolenie (kartitwa i bhoktritwa).

            – Sathya Sai Baba

[z Summer Showers in Brindavan 1990 (Dyskurs 11) tłum. Jacek Rz., kor. KMB; 2007.11.03]