Na wesoło

Błąd, a właściwie wielbłąd — język sprawozdawców sportowych
(Nieznany Świat 10 i 11 /2004, s. 59 i 57)

Swietłana Somina jest bardzo doświadczona i dużo daje.

Jeszcze trzy ruchy i Włoszka będzie szczęśliwa (dotyczy kajakarki).

Mówię państwu: to jest naprawdę niezwykła dziewczyna. Dwie ostatnie noce spędziła poza wioską.

Ta sportsmenka nie jest już tak świeża w kroku, jak dawniej.

Ja z mieszanymi uczuciami podglądam panie.

Włodek Smolarek krąży jak elektron koło jądra Zbyszka Bońka.

Jadą. Cały peleton, kierownica przy kierownicy, pedał koło pedała.

Jest jak Szarmach, o którym mówiło się kiedyś, że wsadzał głowę tam, gdzie inni bali się wsadzić inne rzeczy, a konkretnie nogę.

Na boisko wszedł nierozgrzany Piecyk.

Puścił Bąka lewą stroną.

I to był właśnie błąd, a właściwie wielbłąd obrońcy.

Trener spojrzał na zegarek, by dać swoim podopiecznym ostatnie wskazówki.

Nie mam obrazu na monitorze, nie wiem, czy mój głos dociera do państwa i jeszcze na dodatek mam przed nosem brudną szybę.

Jak państwo widzicie, nic nie widać w tej mgle.

Mówię Samprasowi, żeby mocniej liftował piłkę. Ale on mnie nie słucha. Ale jak ma mnie słuchać, skoro mnie nie słyszy.

Od tej fazy, w której przegrywający przegrywa, mamy jeszcze trochę czasu.

Bergkamp trafił bramką w słupek.

Obrońca wybił piłkę na tak zwany przysłowiowy oślep.

Wybił piłkę na tak zwaną pałę.

Szwedzi są o tyle niebezpieczni, że nie są groźni.

Nokaut wydaje się nieunikniony, jak zmarszczki po sześćdziesiątce.

Jeśli Tyson podniesie się po tym ciosie, to będzie największy cud od zmartwychwstania Łazarza.

Marco zawisnął na chwilę w powietrzu, czekając na to, co zrobią Amerykanie, a oni w tym czasie zmienili pozycje.

Teraz widać, ile kręci się tu dziwnych owadów podobnych do nietoperzy.

Grecy przy piłce, a konkretnie Warzycha.

No proszę: umierający Tonkow ruszył za Gorzellim.

Bracia-bliźniacy Frank i Ronald de Boerowie, z których większość gra w Barcelonie.

Można to wyczytać z twarzy konia, gdy jest zbliżenie.

Nogi piłkarzy są ciężkie jak z waty.

Kibiców szwedzkich nie ma zbyt dużo, ale za to nie grzeszą urodą.

Polak walczy z Murzynem — to ten w czerwonych spodenkach.

Tyson jest wolny jak keczup na tle Lewisa.

Marin jest bardzo powolny. Przypomina wóz wypełniony kapustą.

Obrona Mike'a coraz bardziej śmierdzi jak dworcowa knajpa.

Zawodnicy są tak zaangażowani w walkę, jak aktorki filmów porno w dialogi.

To ciekawe, że Chińczyk nie ma nawet skośnych oczu. Może pochodzi z innego regionu? Ale on nie ma nawet imienia.

Ten rok był pełen wyrzeczeń dla Renaty Mauer. W kwietniu wyszła za mąż.

Bardzo dobrze mówiący po niemiecku niemiecki arbiter.

Dobre okazje można policzyć na palcu.

Jest! Niemka traci głowę! (O pojedynku szpadzistek.)


Wyjaśnienia sprawców i świadków wypadków samochodowych
(Nieznany Świat 3/2004, s. 53, za rocznikiem Asekuracja & Re 1998/99)

Nagle pojawił się znikąd niewidoczny samochód, uderzył w mój i zniknął.

Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.

Budka telefoniczna zbliżała się. Kiedy próbowałem zjechać jej z drogi — uderzyła w mój wóz.

Ostrożnie przyhamowałem, aby ta kobieta upadła najdelikatniej.

Kierowca, który przejechał człowieka: — Podszedłem do leżącego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mnie.

Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy, jak odbijał się od dachu mojego samochodu.

Przechodzień nie miał żadnego pomysłu jak uciekać, więc go przejechałem.

Świadek potrącenia pieszego: — Zobaczyłem, że w powietrzu na wysokości 2 do 3 metrów leci znajomy mi osobiście mieszkaniec Orzechowa.

Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy, kiedy go stuknąłem.

Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepka tramwajowa.

Zatrąbiłem na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc go przejechałem.

Ten pieszy strasznie latał po szosie. Musiałem parę razy wykręcać, zanim na niego wpadłem.

Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak wstał, więc go przejechałem.



Wypisy z dokumentacji szpitalnej
(Nieznany Świat 2/2004, s. 63)

Pacjent ma dwoje nastoletnich dzieci, lecz poza tym nie wykazuje objawów choroby psychicznej.

Podczas badania kolano było zaczerwienione, obrzęknięte, a na drugi dzień zniknęło.

Pacjentka nieustannie szlocha i płacze, wygląda także nieco depresyjnie.

Pacjentka cierpi na depresje od czasu pierwszej wizyty u mnie w 1996 roku.

Wyglądający zdrowo, zgrzybiały 70-letni mężczyzna, wysoce sprawny umysłowo, zaawansowany Alzheimer.

Pacjent odmówił sekcji.

Pacjent twierdzi, że białe krwinki zostawił do badania w innym szpitalu.

Notatka z konsultacji: Tak! Między nami mówiąc, powinno nam się udać zapłodnić tę pacjentkę.

Pacjent nie ma czucia od palców stóp w dół.

Skóra pacjenta pozostała sucha i wilgotna.

Pacjent uskarża się na okazjonalne, ciągłe i nieprzerwane bóle głowy.

Pacjent wykazywał pełną przytomność i współpracę i nie odpowiadał na pytania.

Pacjentka twierdziła, że na zatwardzenie cierpiała przez większość życia do momentu rozwodu.

Badanie rektalne (analne) ujawniło powiększoną tarczycę.

Badanie genitaliów wykazało, że pacjent był pochodzenia żydowskiego, ponieważ był oberżnięty.

Badanie bioder wykonano pacjentce wieczorem w łóżku.



Humor zeszytów
(od Kasi Z.)

Wiewiórka żywi się orzechami bardzo twardymi, bo gdyby nie jadła twardego pożywienia, to by jej zarosła paszcza.

Porażonego prądem należy przede wszystkim wyciągnąć z kontaktu.

Poznać, że koń jest chory, po tym, że traci swą naturalną wesołość, i jest zamyślony.

Znanym drapieżnikiem leśnym jest drapichrust.

Szkielet utrzymuje nas na nogach. Gdyby nie było szkieletu, to mięso ciągle spadałoby na ziemię.

Ptaków nie należy potępiać.

W zimie należy dokarmiać leśne zwierzęta, aby były smaczne na wiosnę.

Człowiek rozmnaża się nie przez pączkowanie, tylko przyjemniej.

Po skończonym wdechu odkładamy nasze usta na bok.

Zając ma cztery nogi. Tylne ma dłuższe, a przednie krótsze i gdy leci to skacze.

Krowa jak urwie koniczynę, to żuje i połyka, a owca odwrotnie i taka jest między nimi różnica.

Porodem nazywamy wydalenie organizmu na powierzchnię ziemi.

Opiszę psa. Ma nogi i głowę przyczepioną do tułowia.

Ptaki bardzo różnią się od gadów — lataniem i budową gęby.

Białe motyle, których dzieci żrą kapustę, nazywają się kapuśniaki.

Do chorób zawodowych zaliczamy: pylicę, gruźlicę i rzeżączkę.

Układ oddechowy służy do wydalania płuc z organizmu.

Dziedziczność pozwala wyjaśnić, dlaczego — skoro dziadek i ojciec nie mieli dzieci — także i my będziemy bezdzietni.

Ja nie wierzyłem w bociany, ale one są naprawdę, co widziałem w locie.

W puszczy żyje dużo drapieżników, które mogą człowieka pożreć, zadusić i zostawić.

Najmniejszą częścią organizmu jest palec.

W lesie rosną różne drzewa, a mianowicie wysokie, średnie i małe.

Temat lekcji: oglądanie ryb wodnych.

Pingwiny nie mogą latać, bo nie mają śmigieł.

Ślimak ma jednocześnie płeć żeńską i męską, ale z tego nie korzysta.

Dorsz jest to ryba wędzona.

Królik składa się z głowy, nóg, brzuszka i kożuszka.

Człowiek zjadłszy mięso z wągrem, przekształca się w tasiemca.

Niedźwiedź staje na tylnych łapach i rzuca nimi we wrogów.



Humor zeszytów
(Nieznany Świat 5/2011, 6/2011 i 3/2014, 7/2017, ss. 81)

A było ich tysiące, a nawet setki.

Baryka zakopał pieniądze wraz z żoną i synkiem.

Beanów pędzono za miasto i tam im obcinano piłą niepotrzebne części.

Beniowski zabił 6 Kozaków. Jeden z nich umarł, a inni uciekli.

Była to wyspa położona z dala od morza.

Car się zlitował i zamienił mu karę śmierci na żywot wieczny.

Chemik pracuje dlatego w białym fartuchu, aby nie wyżreć dziury w ubraniu.

Chłop pańszczyźniany chodził przygarbiony, bo mieszkanie było ciasne i musiał znosić panu jajka.

Chłopi chodzili po polu pionowo i poziomo.

Czytałem sztuki Szekspira. Dwie zapamiętałem: Romeo i Julia.

Dopiero po ostatniej wycieczce nauczyłem się odróżniać wronę i gawrona od siebie.

Dosyć szybko można się zorientować, że Izabella nie nadaje się do interesu, który ma Wokulski.

Gerwazy wyciągnął szablę i strzelił.

Górnik pogłaskał konia po głowie i cicho zarżał.

Gramatycznie rzecz biorąc, dziewczyna ma inną końcówkę niż chłopiec.

Grażyna poległa w boju, ale przeprosiła Litowora za ten wypadek.

Hanka i Wasylek kochali się tak bardzo, że ona się utopiła, a on umarł z głodu.

Jacek Soplica miał długie rzęsy i dlatego nazywali go wąsalem.

Jagna na szczęście nie była długo chora, wkrótce umarła.

Jej córeczka Ania uśmiechnęła się pod wąsem.

Mąż był bardzo zdziwiony, gdy odpiął swój strój i ujrzał postać kobiecą.

Mężny Roland leżąc na polu walki widział swój koniec.

Na skutek żałoby swojej matki Iwona urodziła się 5 lat po śmierci ojca.

Na znak, że kochał matkę, Marcinek obrabował starą kaplicę.

Nauka przychodziła mu z trudnością, więc ją skończył i umarł na suchoty.

Nerki, moczowody, pęcherz moczowy i cewka tworzą układ wydawniczy.

Nowela Janko muzykant podobała mi się dlatego, że Janko miał talent i marnował go.

Ojciec Judyma był szewcem i z tego powodu alkoholikiem.

Oko umieszczone jest w moczodole.

Pan Piotr widział w narzeczonej same zalety. Resztę zobaczył po ślubie.

Pot spływał po nim od stóp do głów.

Skrzetuski dzięki kolegom miał dużo dzieci.

Skrzetuski zobaczył jak szli: dziad z wyrostkiem na przedzie.

Sonet zawiera nędzny opis wsi.

Spróchniały ząb czasu dotknął go swoim palcem.

Straszne były te krzyżackie mordy.

To nie była dziewica, tylko coś okropnego.

Dosyć szybko można się zorientować, że Izabela nie nadaje się do interesu, który ma Wokulski.

Doktor Judym, ponieważ współżył z chłopami, często znajdował się na czorakach.

Jacek Soplica szukał zapomnienia pod zakonnym habitem.

Odyseusz zrzucił z siebie żebraczy strój i stanął w całej swojej okazałości przed przerażonymi zalotnikami.

Dedal potrafił różne rzeczy, więc pewnego dnia żona Minosa urodziła dziecko.

Chłop wolał iść gdzieś pod drzewo, byle nie robić u pana.

Przez kilkadziesiąt lat Polska nie pokazywała się na mapie, bo była rozebrana.

Działalność tajnych związków kończyła się ścinaniem członków.

Gaudenty wziął kropidło, zakropił mu oczy i członkiem uderzył w czoło.

Car, idąc do celu, opierał się na mordzie.

Emilia Plater była pułkownikiem o kobiecych piersiach widocznych spod munduru.

Hanka i Wasylek kochali się tak bardzo, że ona się utopiła, a on umarł z głodu.

Jagna na szczęście nie była długo chora, wkrótce zmarła.

Liczne wypadki spowodowane są także przez dzieci. Te ostatnie powstają przez niedbalstwo, nieostrożność lub podczas zabawy.

Krasicki zawsze wesoły i uśmiechnięty zmarł w roku 1801.

Na skutek żałoby swojej matki Iwona urodziła się 5 lat po śmierci ojca.

Obok grobów smutnych i zaniedbanych stały groby tętniące życiem.

Ludzie pierwotni mieli narządy z kamienia.

Jednym z nałogów szlacheckich w XVII wieku było pijaństwo, któremu Krasicki poświęcił wiele czasu i wysiłku.

Wiersze, które pisała Konopnicka, przedstawiały obraz nędzy i rozpaczy.

Chorym mówił miłe słówka, pocieszał ich tak, że nikt nie tracił nadziei, że umrze.

Gramatycznie rzecz biorąc, dziewczyna ma inną końcówkę niż chłopiec.

Meteorolodzy wychodzą trzy razy dziennie oglądać swoje narządy.

Największym błędem Bolesława Krzywoustego było to, że podzieli swych synów na 5 części.

Nauka przychodziła mu z trudnością, więc ją skończył i umarł na suchoty.

Nowela Janko Muzykant podobała mi się dlatego, że Janko miał talent i marnował go.

Ojciec Judyma był szewcem i z tego powodu alkoholikiem.

Oprócz zabitych na polu walki leżało wielu obrażonych.

Pan Piotr widział w swojej żonie same zalety. Resztę zobaczył po ślubie.

Potrzeby fizjologiczne u chorych w szpitalu załatwia salowa.


Humor zeszytów
(od Ireny Cz.)

 1. A do kotletów była sałata, którą mamusia przyprawiła potem.
 2. Wojski przyłożył ucho do ziemi i usłyszał tupot niedźwiedzich kopyt.
 3. Robak, ratując Tadeusza, strzelił do niedźwiedzia, który
    nie wiedział, że jest jego ojcem.
 4. Rycerze urządzali teleturnieje.
 5. Było ich tysiące, a nawet setki.
 6. Pan Dulski był sterylizowany przez żonę.
 7. Tatarzy jeździli konno i pieszo.
 8. Boryna był teściem żony syna Antka Hanki.
 9. Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, ze Francja to ja.
10. W odróżnieniu od innych zwierząt ptaki mają nakrapiane jaja.
11. Biesiadowali przy suto zastawionych stolcach.
12. Po jednej stronie rynku naszego miasteczka stoi kościół, po drugiej
    stronie ratusz, a dookoła wybudowano same nowe domy publiczne.
13. Meteorolodzy wychodzą trzy razy dziennie oglądać swoje narządy.
14. Rodzicami Żeromskiego byli Józef i Wincenty Żeromscy.
15. Anielka mimo zakazu ojca kolegowała się z Magdą i świniami.
16. Kangur ma łeb do góry, dwie krótkie przednie kończyny, dwie tylne
    długie, a w worku ma brzuch na małego i długi ogon.
17. Jej córeczka Ania uśmiechnęła się pod wąsem.
18. Straszne były te krzyżackie mordy.
19. Bandyci wpadli do sklepu i wymordowali samoobsługę.
20. Kiedy Adam Mickiewicz zawiódł się na kobiecie, wziął się za
    Pana Tadeusza.
21. Przedstawicielem materializmu był Demokryt z Abwehry.
22. Górnik pogłaskał konia po głowie i cicho zarżał.
23. Faraona nosili w lektyce, a poddani padali mu na twarz.
24. Środkiem płatniczym w Rosji są wróble.
25. Królik posiada głowę, uszy i linienie.
26. Strażacy śpią w kalesonach i mają tam dzwonki alarmowe.
27. Wiedział, że w okularach jest mu do twarzy, dlatego nosił je
    zawsze w kieszeni.
28. Niektórzy Murzyni chodzą poubierani w nago.
29. Admirałowie są ubrani w marynarki wojenne. 


Humor zeszytów
(Serwis21, październik 2014 r.)

Dyrektor uścisnął pracowników z przodu i z tyłu.
Lekarze przed operacją myją ręce i pielęgniarki.
Dżdżownica spulchnia glebę i robi ulgę rolnikowi.
W czasie burzy babcia wystawiła obraz święty,
   aby piorun strzelił w niego, a nie dom.
Kiedy jest ślisko dziadek nie wychodzi. Boi się złamać
   rękę, nogę lub inny członek.
Romans to gatunek literacki który dzieje się nocą.
W czasie totalnej mobilizacji wcielono do wojska nawet
   dzieci w podeszłym wieku.
Praca lekarza jest trudna i niebezpieczna dla pacjentek.
Młodzi rolnicy dostarczaliby więcej plonów, ale brakuje im żon.
W Olsztynie istnieje fabryka opon mózgowych.
Nauczycielki nie uświadomiły uczniów, a przecież były
  do tego stworzone.


Dowcipy

— Mamo, mamo! — krzyczy na cały głos mały Jasio.
— Czego chcesz, pieroński mozolu? — wychyla się przez okno jego matka.
— Tomek nie chciał uwierzyć, że masz zeza.

Mały chłopiec płacze wniebogłosy. Przechodząca pani pyta o powód rozpaczy.
— Mój tatuś przed chwilą spadł z drabiny.
— A mocno się potłukł?
— Nie!
— To dlaczego płaczesz?
— Bo moja siostra to widziała, a ja nie...

— Tato, ile kilometrów ma Nil?
— Nie wiem.
— A kto to był Dąbrowski?
— Nie wiem.
— A stolicą jakiego państwa jest Madryt?
— Nie wiem.
— Synku, nie dręcz tatusia — prosi matka.
— Nie strofuj dziecka kochanie. Jak się nie będzie pytał, to się niczego nie dowie...

Skończył się rok szkolny. Spotykają się dwaj koledzy.
— I jak u ciebie?
— Ojciec mnie zlał dwa razy.
— Dlaczego dwa razy?
— Pierwszy raz jak mu pokazałem świadectwo ukończenia ósmej klasy a drugi raz jak się zorientował, że to jego stare świadectwo.

Syn do ojca:
— Tato, słyszałem, że twój ojciec był nienormalny...
— Chyba twój!